niedziela, 6 kwietnia 2014

**** Rozdział 2 ****

Problemy powoli znikają

Rose:
Gdy już zasypiałam usłyszałam ciche pukanie do drzwi pokoju.
-Otwarte... - powiedziałam cicho.
-Przyszedłem zapytać, czy będziesz w tym spała? - zapytał Justin lekko się uśmiechając.
-Trochę to niewygodne, ale nie mam nic innego. - odpowiedziałam trochę zniesmaczona.
-Poczekaj chwilę... - Justin wyszedł cicho zamykając drzwi. Po około pięciu minutach znowu się zjawił, w ręku trzymał jakieś ubrania.
-Będziesz tak stał? - zapytałam, gdy zauważyłam, że nie może oderwać ode mnie wzroku.
-Co? Nie... Ubierz to. - powiedział, po czym podał mi ciuchy.
Wstałam z łóżka i obróciłam się tyłem do chłopaka. Ściągnęłam fioletowo-czarną sukienkę i ubrałam na siebie koszulkę którą dał mi Justin.
-Idealna! - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. 
-Gdy się wyśpisz pójdziemy kupić ci nowe ubrania. A teraz idź już spać. - powiedział cicho. - Dobranoc. - wyszedł zamykając cicho drzwi. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć, bo trochę zaczęło mnie to dziwić, że Justin się tak o mnie troszczy. Nawet nie zauważyłam, że zasnęłam...
Obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez zasłony na oknie. Wstałam powoli i zeszłam na dół , ku moim oczom ukazali się Jaxon i Justin siedzący na kanapie. 
-Dzień Dobry księżniczko! - zawołał uśmiechnięty Justin.
-Dzie... Dzień Dobry. - odpowiedziałam i stałam wryta w ziemie. Ja??? Księżniczka?
-Jesteś głodna? - zapytał Jaxon.
-Trochę... Mogę wiedzieć która godzina?
-Oczywiście, jest 13:52 - odpowiedział po czym dodał. -Idź z Justinem do kuchni, on ci coś przygotuje. - Justin i ja udaliśmy się do ogromnej kuchni, usiadłam przy stole, a Juss pichcił. Kiedy Justin przygotowywał posiłek, ja myślałam nad tym czemu oni są dla mnie tacy dobrzy. Wydawało mi się to dziwne... Usługiwać dziwce? Moje myślenie przerwał Justin podający do stołu.
-Proszę mam nadzieję że będzie smakować.
-Dziękuje. A ty nie zjesz ze mną?
-Ja? Nie dziękuje.  Wydawał się jakiś smutny.
-Dziękuje, było bardzo smaczne. Powinieneś zostać kucharzem. - powiedziałam uśmiechając się.
-Ja?! - zapytał i zaczął się śmiać.
-Prze... Ja przepraszam nie chciałam pana urazić. - kilka łez spłynęło mi po policzku.
-Fj... Mała nie płacz... Nic się nie stało. - przytulił mnie i dodał -Mówiłem po prostu Justin.
-Aa... Ale... Ja myślałam że ty... - nie dokończyłam. 
-Myślałaś że cię uderze? Nie jestem jak wszyscy, nigdy bym nie uderzył kobiety. - Justin przytulił mnie jeszcze mocniej i pocałował. Ale to nie był taki zwykły pocałunek, jak pocałunki tych wszystkich chuji. On był pełen emocji. Nagle ktoś wszedł do kuchni.
-Przepraszam, już wam nie przeszkadzam.
-My już właśnie do ciebie szliśmy. - odparł Juss.
Po chwili Justin puścił mnie z objęć, po czym wszyscy poszliśmy do salonu. Usiadłam na sofie a obok mnie usiadł Juss. Jaxon poszedł do góry, a ja kompletnie nie wiedziałam po co. Szybko wrócił i dał mi obcisłe jeansy, szarą koszulkę, kurtkę moro, apaszkę, buty kowbojki oraz okulary przeciw słoneczne.
-Dziękuje pójdę się przebrać. - oznajmiłam.
-W toalecie jeszcze masz kosmetyki, przebierz się zrób makijaż i jedziemy do sklepu. -  powiedział uśmiechnięty Jaxon. Ruszyłam do toalety na piętrze , ubrałam na siebie dane mi ciuchy oraz zrobiłam lekki makijaż. Od razu lepiej ... Miałam dość chodzenia w obcisłych , krótkich sukienkach i w trzydziesto centymetrowych szpilkach. Zeszłam na dół, a tam czekali już na mnie Justin, Jaxon i dwóch goryli, o ciemnej karnacji, mieli na sobie garnitury, przyciemnione okulary i mieli gdzieś dwa metry. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do białej limuzyny, która po chwili ruszyła. Zatrzymaliśmy się pod Centrum Handlowym. Wcześniej mogłam tylko pomarzyć, że się tu znajdę. A teraz? Jaxon i jeden z ochroniarzy poszli do jubilera a ja i Justin wraz z pozostałym ochroniarzem weszliśmy do butiku.
-Jejku jakie one piękne. - powiedziałam patrząc na czarne szpilki.
-To je weź.
-Przecież nie mam tylu pieniędzy...
-To nic. Po prostu je weź. - spokojnie powiedział Justin. A więc tak też zrobiłam, po chwili zjawił się brat Justina. Weszliśmy jeszcze do kilku sklepów, i kupiliśmy mnóstwo rzeczy. Wracając weszliśmy jeszcze do restauracji ,, Route Caffe ,,. Każdy coś dla siebie zamówił. Jaxon wziął sałatkę z owocami morza i esspresso, Justin zaś stek, frytki i cole, a ja sałatkę z krewetkami i capucino. Spędziliśmy tam ok. 30 min. Dochodziła godzina 18. Powoli jechaliśmy do domu. Dotarliśmy po jakiś 15 min. Weszliśmy do ogromnej willi. Ja od razu udałam się do swojego pokoju, aby rozpakować zakupy. Nagle po pokoju rozległ się dźwięk pukania.
-Proszę! - krzyknęłam. Okazało się, że był to Justin. Znowu.
-Przyniosłem ci telefon, który teraz będzie twój. - podziękowałam mu, i dałam buziaka w policzek. - Mam coś jeszcze.
-Tak? - zapytałam trochę niepewnie.
-Zamknij oczy. - jak nakazał, tak też zrobiłam. Usłyszałam otwieranie jakiegoś pudełka.
-Możesz otworzyć oczy. - Otworzyłam oczy, i zobaczyłam piękny złoty naszyjnik na mojej szyi. Było na nim zawieszone brylantowe serduszko.
-Jest piękny, dziękuje! - przytuliłam chłopaka o piwno-czekoladowych oczach, po czym on mnie pocałował. Ja natomiast bez chwili zastanowienia odwzajemniłam pocałunek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszamy za to że rozdział nie pojawił się wczoraj.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszamy do komentowania

8 komentarzy:

  1. Teoche wszystko za szybko się dzieje ale jest oki x

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdziwa historia pewnej dziewczyny, która kogoś uratowała i zmieniła oraz pewnego chłopaka, który kogoś uszczęśliwił. Sophie i Justin. Przyjaźń, uczucie, niedotrzymane obietnice i prawdziwa miłość, która teraz istnieje jedynie we wspomnieniach. Ile jest się w stanie znieść dla drugiej osoby? Ile potrafi wytrzymać prawdziwa miłość, która podobno nigdy się nie kończy? Czy mimo upływu lat uczucie między dwojgiem ludzi może na nowo odżyć? Czy dla prawdziwej miłości jest się w stanie poświecić teraźniejszość?

    Serdecznie zapraszam na nowe opowiadanie na escape-from-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. jejkuuu to opowiadanie jest zarąbiste !!

    OdpowiedzUsuń
  5. super <3
    zapraszam do siebie ---> =))) http://believe-and-you-will-see.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie ��
    http://beelieeveinmee.blogspot.com/
    obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  7. NIEZIEMSKI. ♥

    http://without-commitment-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń